poniedziałek, 26 października 2015

Po co nam złuszczanie?!

Pracując w branży kosmetycznej, często spotykam się z niewiedzą na temat złuszczania naskórka. Zawsze wspominam, że przynajmniej 2 razy w tygodniu, należy zrobić peeling... I dosyć często pojawia się pytanie - a dlaczego? a po co? Dziś chciałabym Wam przybliżyć po co powinniśmy co jakiś wykonywać sobie ten jakże prosty zabieg. Skupiłam się głównie na peelingach, które w łatwy i nie zagrażający naszej skórze sposób, możemy wykonać sami w domu.

Nasza skóra, a dokładniej komórki naszej skóry, średnio co 30 dni ulegają złuszczeniu.. Dzieję się tak, za sprawą wielowarstwowej budowy naszego naskórka. Najgłębiej położona warstwa, tzw. rozrodcza, cały czas 'produkuje' komórki, które 'wypychają' te starsze ku górze. Gdy już znajdą się one, że tak powiem, 'na zewnątrz', ulegają złuszczeniu, albo po prostu pozostają sobie na naszej skórze i zbierają się i zbierają...Z jednej strony pełnią one rolę bariery, która chroni naszą skórę przed nadmierną utratą wody z organizmu, ale z drugiej strony mogą powodować powstawanie  m.in. tzw. 'pryszczy', zatkanych porów, zaskórników, stwardniałej skóry, np. na stopach czy łokciach, itd...

Aby móc złuszczyć nadmiar zrogowaciałych komórek, potrzebne jest, od czasu do czasu, wykonanie peelingu. Jest to zabieg, który pomaga złuszczyć obumarłe komórki naskórka. Ma on na celu poprawienie kondycji, wyglądu skóry, ale jest też wykonywany przed różnego rodzaju zabiegami w celu zwiększenia przenikania substancji aktywnych wgłąb skóry.
Są dwa rodzaje peelingów: chemiczny i mechaniczny. Ten pierwszy działa za pomocą substancji chemicznych, tzw. enzymów, które rozpuszczają zrogowaciałe komórki. Do takich substancji należą między innymi: papaina zawarta w owocu papai, bromelina znajdująca się w ananasie, kwasy AHA, BHA. Peeling chemiczne są najczęściej polecane do cery suchej, cienkiej, wrażliwej, naczyniowej, skłonnej do podrażnień.

Z wypróbowanych peelingów chemicznych mogę polecić Wam Peeling Purederm z ekstraktem z jabłka i kwasami AHA, które działają złuszczająco, i z kwasem hialuronowym, który dodatkowo działa nawilżająco. Cena ok. 10 zł, dostępne tylko w drogeriach HEBE.






Peeling enzymatyczny Lirene występuje w dwóch wersjach- w tubce bądź w saszetce.




Maska wygładzająca firmy AVA z papainą i bromeliną cena ok. 4 zł - dostępne w HEBE.





Peeling mechaniczny, jak nazwa wskazuje, działa na zasadzie mechanicznego ścierania obumarłego naskórka. W tego typu peelingach stosujemy mikrogranulki, które podczas masażu twarzy, bądź ciała, złuszczają nadmiernie nagromadzone komórki skóry. "Materiałem ściernym" w peelingach mechanicznych jest najczęściej sól, cukier, rozdrobnione łupiny orzechów, rozdrobnione pestki owoców bądź syntetycznie pozyskiwane drobinki złuszczające. Tego typu peeling polecany jest głównie do ciała i cery normalnej, tłustej bądź mieszanej i trądzikowej. Przy cerze trądzikowej należy pamiętać, że gdy na twarzy występują stany ropne, W ŻADNYM WYPADKU NIE MOŻEMY WYKONAĆ PEELINGU, ponieważ możemy sobie zrobić jeszcze większą krzywdę.

Z racji że mam bardzo wrażliwą, cienką skórę, stosuje tylko peelingi enzymatyczne i nie mam co Wam polecić z mechanicznych peelingów do twarzy... Ale na pewno mogę pokazać kilka sprawdzonych peelingów do ciała:

Eveline Slim Extreme 4D, cena ok. 15 zł.


Peeling borowinowy do ciała tołpy, cena 7,99 zł


Peeling do ciała, możecie również przygotować sami w domu w bardzo prosty sposób. Wystarczy, że zmieszacie zmielone ziarna kawy z ulubionym olejkiem do ciała i gotowe!

Pozdrawiam.


poniedziałek, 12 października 2015

Nacomi - Krem normalizujący 20+

Jedną z moich wad, którą z jednej strony lubię a z jednej nie, jest impulsowe kupowanie rzeczy, które jakoś nadzwyczaj nie są mi potrzebne. Tyczy się to szczególnie kosmetyków (i butów...). Mając w domu chyba z dwa kremy do twarzy na dzień, dwa na noc i dwa pod oczy, kupiłam kolejny...

Z  Nacomi 'spotkałam' się całkiem niedawno, odwiedzając po raz pierwszy miejscową drogerię. Bardzo zaciekawił mnie asortyment oferowany przez tę markę i składy kosmetyków.  Proste, bez udziwnień, parabenów, barwników i PEG-ów i wykonywane z naturalnych składników.

Krem, który wybrałam, 'przyciągnął' mnie do siebie przede wszystkim swoim składem. Z racji, że mam cerę mieszaną, receptura pasuje idealnie. Poza składem, ma proste opakowanie i korzystną cenę - ok 25 zł.









Jakie mamy tu składniki aktywne?
-olej z pestek winogron- ma wiele witamin, między innymi A, D, E, K, B6, kwas linolowy i flawonoidy. Hamuje procesy starzenia, regeneruje i odżywia skórę, łagodzi podrażnienia, nawilża i natłuszcza skórę, ujędrnia i napina skórę.
-olejek jojoba- olej ten swoją budową zbliżony jest do łoju wydzielanego przez skórę człowieka. Dlatego stosowany na suchą skórę, chroni ją przed wysuszeniem, nawilża i zmiękcza, zaś nakładany na tłustą cerę, hamuje wydzielanie nadmiaru sebum, przyśpieszając dzięki temu regenerację komórek skóry. Zachowuje też naturalne pH skóry, dzięki temu skóra jest miękka, elastyczna i jędrna. Dodatkowo jest naturalnym filtrem przeciwsłonecznym.
-olej kokosowy- kwasy tłuszczowe zawarte w tym oleju głęboko penetrują i odżywiają skórę. W przypadku cery suchej, jest doskonałym 'kremem' nawilżającym i wygładzającym. Kwas laurylowy zawarty w olejku kokosowym ma właściwości antybakteryjne, i dzięki temu wspaniale sprawdza się przy cerze tłustej.
-gliceryna- utrzymuje nawilżenie skóry, wygładza, regeneruje, poprawia elastyczność i jędrność skóry, łagodzi i koi podrażnienia.
-olej sezamowy- jest bogaty w mikro i makro elementy niezbędne do zdrowia i urody skóry, takie jak: fosfor, wapń, magnez, żelazo i cynk. Zawiera również tokoferole, witaminę B6, kwas linolowy. Zawiera również naturalne konserwanty- sezamol i sezamina. Sezamol  w połączeniu z tokoferolem jest aktywnym utleniaczem, więc olej sezamowy dzięki temu charakteryzuje się właściwościami antyoksydacyjnymi. Chroni też przed niekorzystnym wpływem czynników zewnętrznych, zmniejsza utratę wody przez naskórek, zwiększa elastyczność skóry, działa odtruwająco i regulująco (reguluje pracę gruczołów łojowych, poprawia krążenie i oczyszcza skórę z toksyn).
-olej z konopii indyjskiej- zawiera wiele składników aktywnych: NNKT (ok.75%!), kwas oleinowy, palmitynowy, gamma-linolenowy, arachidonowy, eikozanowy, przeciwutleniacze, proteiny, aminokwasy, karoten, fitosterole, fosfolipidy, minerały (wapń, magnez, siarka, potas, żelazo, cynk, fosfor) i witaminy rozpuszczalne w tłuszczach (A, D, E, K). Jest jednym z najbardziej "suchych" olei. Ma właściwości nawilżające, antyoksydacyjne, reguluje wydzielanie sebum, uzupełniają strukturę cementu międzykomórkowego, zmniejsza przebarwienia, wyrównuje koloryt skóry, łagodzi stany zapalne, chroni przed promieniami UV.
-ekstrakt z trzęsaka morszczynowatego- jest to grzyb. Ma działanie nawilżające, przeciwzapalne, rozjaśniające i antyoksydacyjne.
-ekstrakt z twardnika japońskiego- nie znalazłam prawie żadnych informacji na temat właściwości kosmetycznych tego grzyba. Przeczytałam jedynie, że może wiec właściwości antybakteryjne i bakteriobójcze, ale może być potencjalnym 'podrażniaczem' skóry. Badania wykazują dodatkowo, że spożywanie tego grzyba, bądź ekstraktu, może działać przeciwnowotworowo.
-ekstrakt z lukrecji gładkiej- ma właściwości nawilżające, hamuje wzrost bakterii, wirusów i grzybów, działa przeciwtrądzikowo.
-miedź- ma właściwości przeciwutleniające, przeciwstarzeniowe, reguluje wydzielanie sebum, dzięki temu dobrze sprawdza się przy cerze tłustej.
-cynk- w preparatach kosmetycznych, charakteryzuje się działaniem ściągającym, ochronnym, przeciwbakteryjnym, złuszczającym. Kosmetyki na bazie cynku ułatwiają oczyszczanie skóry z nagromadzonego łoju, przywracają naturalne pH skóry, ściągają pory skóry, łagodzą stany zapalne i zmniejszają skłonność skóry do powstawania zaskórników.








Jak widać, krem ma bardzo przyjemną 'oprawę graficzną'. Producent podaje wszystkie niezbędne informacje na temat składników aktywnych i działania kremu, na opakowaniu, w zwięzły i zrozumiały dla każdego sposób. Słoiczek też jest niczego sobie :-)






To co również urzekło mnie w tym kremie, to zapach cytrusów i lekka konsystencja. Krem łatwo się rozsmarowuje i pozostawia na twarzy delikatny film, lekko natłuszczający, który dosyć powoli się wchłania, ale nie jest aż tak tłusty, żeby zaraz się do niego wszystko lepiło.




Z moich kilkudniowych obserwacji, po użytkowaniu tego kremu, mogę powiedzieć, że moja skóra na pewno jest dzięki niemu bardziej miękka i nawilżona,  pory skóry nie zatykają się, zauważyłam też, że wszelkie krosty czy strupki, pryszcze itd. itp., szybciej się wygoiły.
Jak na razie jestem na początku użytkowania tego kremu, więc pewnie inne, mam nadzieje pozytywne efekty, ukażą się z czasem.

Myślę, że nie ma co zwlekać i warto go jak najszybciej wypróbować! Taki skład za taką cenę, to naprawdę coś wspaniałego dla Twojej cery. Możesz jej zafundować bombę witamonowo- minerałowo- odżywczą, a 'ona' z pewnością odwdzięczy Ci się swoim promiennym, zdrowym blaskiem :-)


Pozdrawiam.

środa, 7 października 2015

ALTERRA Olej do włosów z pestek moreli BIO 50 ml

Ostatnio mam problem z przesuszonymi końcówkami. W desperacji szukam cały czas ratunku dla moich włosów... Wcześniej skusiłam się na 100% olejek z orzechów macadamia, ale to nic mi nie daje. Niedawno na aplikacji Kosmetyk Wszech Czasów portalu wizaż.pl znalazłam opisywany w tym poście olejek. Z racji, że miał wiele pozytywnych opinii, skusiłam się na zakup. Oczywiście cena jak zawsze zachęcająca :-)






Bardzo byłam ciekawa czy rzeczywiście jest tak cudowny, odbuduje moje końcówki, itp. itd. :-)
Skład wygląda na bardzo obiecujący:




Olejek sojowy - ma w składzie witaminę E oraz kwasy NNKT, sterole, flawonoidy.
Olej z nasion słonecznika - podejrzewam, że w tym olejku pełni on rolę rozpuszczalnika dla innych olei, ale tak sam w sobie ma właściwości okluzyjne i wygładzające. Jest również źródłem NNKT, głownie kwasu linolowego i witaminy E.
Coco-caprylate (mieszanina estrów kwasów kaprylowego i kaprynowego z alkoholami z oleju kokosowego) - stosowany na włosy ma właściwości okluzyjne, czyli zapobiega nadmiernemu odparowywaniu wody. Dzięki temu wygładza włosy.
Olej ze słodkich migdałów - w składzie  zawiera kwas oleinowy, linolowy i wiele innych kwasów tłuszczowych, wiele witamin - A, B1, B2, B6, D, E i składników mineralnych. Stosowany na włosy wykazuje właściwości odżywcze i wygładzające.
Olej arganowy - działa głownie regenerująco i odbudowująco, ale także chroni przez niekorzystnym wpływem promieni UV.
Olej awokado - zawiera witaminy A, B, E, H, K, PP, F, nienasycone kwasy tłuszczowe, aminokwasy proteiny.
Olej z pestek moreli - źródło nienasyconych kwasów tłuszczowych, witamin A, B, E i witaminy B17 która zabija komórki nowotworowe. Poza tym ma właściwości odżywcze, nawilżające, ujędrniające. Bardzo dobrze się wchłania i nie pozostawia tłustego filmu. Stosowany na włosy, wygładza je i odżywia.
Olej sezamowy - jak większość olei ma właściwości okluzyjne, ale także stosowany na włosy czy na skórę, zmiękcza i wygładza.
Witamina E - odżywia, regeneruje, wygładza i zmiękcza włosy.
Pafrum, Limonene, Linalool, Geraniol, Citral - komponenty zapachowe. Są pozyskiwane z naturalnych olejków, choć są one uważane za potencjalne alergeny.

Moje pierwsze wrażenie nie było zbyt ciekawe. Sposób użycia, wskazuje, żeby olejek (maksymalnie jedną pompkę!) nałożyć, na wilgotne włosy i pozostawić do wchłonięcia. A że ja mam długie, dosyć gęste włosy, nałożyłam ze dwie pompki, no i zostawiłam, poszłam spać, no i rano miałam niespodziankę...
Ociążałe i przede wszystkim otłuszczone końcówki...Pozostało zmyć to z włosów, wysuszyć i tyle... 
Następnym razem nałożyłam już niecałą jedną pompkę. Było lepiej, ale dalej czułam, że gdzie nie gdzie końcówki są przetłuszczone, posklejane. Postanowiłam, że najlepiej będzie, jak olejek będę nakładać na włosy 30 min przed umyciem. I to okazało się o wiele lepsze. Już po kilku użyciach zauważyłam poprawę stanu końcówek, są odżywione, znajduję coraz mniej rozdwojonych końcówek no i co najważniejsze - nie są suche. Szczerze mogę polecić Wam ten olejek :-)

Jak widać na moim przykładzie, każdy musi wybadać co będzie dla niego lepsze, jaki sposób aplikacji olejku będzie lepszy dla naszych włosów. No i uważajcie, żeby nie przedobrzyć! :-)


Pozdrawiam